niedziela, 18 listopada 2012

1 ^^



Wstałam około godziny 10 .
Jak co zawsze rano poszłam zrobić poranną toaletę .
Po wyjściu ubrałam się w TO włosy związałam w luźnego koka a na twarz nałożyłam ,
lekki i delikatny makijaż . Po skończonych czynnościach zeszłam na dół do kuchni .
Będąc już w kuchni otworzyłam lodówkę . Pustki jak co zawsze .
- Trzeba zrobić zakupy . - pomyślałam i zrobiłam skwaszoną minę .
Wzięłam swój portfel , torebkę i wyszłam z domu , zmierzałam w stronę jakiegoś spożywczaka .
Szłam powoli droga do sklepu zajęła mi jakieś 15 minut .
Po zrobionych zakupach wyszłam ze sklepu i zmierzałam w stronę domu , ale coś
kierowało mnie do mojej najlepszej i jedynej przyjaciółki Alice ( All ) , jak kto woli .
Tak też zrobiłam , szłam w stronę jej domu .
Weszłam do niej do mieszkania ( miałam klucze, kiedyś mi je dała).
Nikogo nie było w salonie poszłam do jej pokoju.
Tam ujrzałam straszny widok .
Alice leżała na podłodze całą zakrwawiona , krew spływała po jej nadgarstkach lądując
na jej ubraniach i butach .
- Alice , Alice !! Obudź się ! - krzyczałam ale ona nie drgnęła .
Nie byłam obojętna i wezwałam pogotowie , przyjechało w ciągu 5-10 minut , sama nie wiem
straciłam poczucie czasu .
Próbowałam ją ratować , ale nie czułam jej pulsu .
Jej ręka nagle drgnęła i dotknęła mojej. Ścisnęła ją lekko.
Zawsze tak robiła gdy chciała mi pokazać , że jest przy mnie i mi pomoże, ale ona teraz .
Nie , nie mogłam tego zrozumieć .
Nagle do pokoju wbiegli ratownicy , kazali mi się odsunąć a ją wzięli na noszach .
Płakałam jak małe dziecko , nie mogłam jej stracić nie teraz , nie po tym wszystkim co dla
mnie zrobiła , jest dla mnie jak siostra .
- Jadę z wami .
- Nie może pani . - mówił ratownik .
- Ale ja muszę ona jest dla mnie jak siostra .
- Dobrze niech pani wsiada .
Wsiadłam do karetki . W przeciągu kilku minut byliśmy już na miejscu .
Zawieźli ją do jakieś sali .
Lekarze próbowali ją reanimować i tamować krew ale , ale to nie pomogło .
Po chwili wyszedł lekarz .
- Przykro mi . Nie udało nam się jej uratować , straciła za dużo krwi .
- Nie , nie to nie możliwe nie Alice . - zaczęłam krzyczeć i płakać .
Z bezsilności opadłam na zimne kafelki .
Lekarz pomógł mi wstać . Usiadłam na krześle a lekarz podał mi tabletki uspokajające i
wodę .
- Bardzo mi przykro .
Ja nic nie odpowiedziałam a lekarz wręczył mi jakąś kopertę .
- To dla pani.
- Co to ? - zapytałam już lekko uspokojona .
- Koperta od pani Alice .
Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać

" Wiem że teraz na pewno jesteś smutna ale musiałam to zrobić. Znałaś moje życie.
Nie było mi tak łatwo . Teraz jestem ze swoimi rodzicami i bratem .
"


                                                            ~***~


                                                             Tydzień później . 

 Teraz stoję na jej pogrzebie . 
Pożegnałam się z nią. Koniec już jej nie zobaczę. Ona nie poradziła sobie ze swoimi problemami. Strasznie mi jej brakuje , była dla mnie jak siostra , której nie miałam .
Po pogrzebie poszłam do jej domu , coś mnie tam ciągnęło .
Pogrzebałam w jej rzeczach. Znalazłam jej pamiętnik ? Nie wiedziałam że go pisała.
Na pierwszej stronie pisało :

" Wiedziałam że poszperasz w moich rzeczach. Przeczytaj go Cam , proszę cię "

 Przekręciłam kartkę na następną stronię a na niej widniało to : 

Wiem że teraz na pewno jesteś smutna ale musiałam to zrobić. Wiem również , że to czytasz . Chcę powiedzieć ci wszystko w skrócie . Znałaś moje życie było , pełne wrażeń tych złych wrażeń . Powoli nie dawałam sobie z tym rady , było mi ciężko . Jedyną osobą którą miałam byłaś ty . Ale Cam jest coś jeszcze . Twoi rodzicie nie mówili prawdy . Kiedyś słyszałam ich rozmowę . "

- Co ? Nie mówili mi prawdy ?! - powiedziałam rozzłoszczona .
W sumie mogłam się tego spodziewać . 


                                                                   
                                                                  ~***~

                                                  Kolejny tydzień później . 


Od czasu kiedy przeczytałam ten "pamiętnik" Alice ukazuje mi się co noc jako , 
no właśnie jako DUCH .
Może pomyślicie że zwariowałam ,ale to prawda.
Ukazała mi się dwa razy a za trzecim zaczęła coś do mnie mówić .
Leżałam w swoim łóżku i rozmyślałam o wszystkim i o niczym .
Nagle w tle ukazała mi się jakaś biała plama , okazało się , że to Alice .

Zaczęła coś do mnie mówić ale nic nie słyszałam w końcu wykrzyczała .
- Leć do Londynu Cam .
- Po co ?
- Tam jest osoba która mnie zastąpi .
- Nikt nie jest wstanie cię zastąpić .
- Owszem , jest ... on ci pomoże .
Jej głos rozpłynął się w powietrzu a ona zniknęła , ja zaś popłynęłam w błogi sen .



Ciąg dalszy nastąpi ...


Mam nadzieje , że się wam podoba ♥
2 Rozdział dziś albo jutro ; -**
~Fizzy       
 

2 komentarze:

  1. Wow...! Fajnee <3 Podoba mi się. ! Czeka ma następny + Zapraszam do mnie :DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy wstęp Paulinko, zachęca do dalszego czytania ;))

    OdpowiedzUsuń